Siodła używane są jedną z dróg, jakie może wybrać użytkownik koni, aby pozyskać siodło spełniające potrzeby zarówno użytkownika, jak i jego konia. Zakup siodła używanego wiąże się zarówno z zaletami, jak i wadami, a raczej zagrożeniami. Nie mam na myśli sytuacji, w których klient zapłacił za siodło, którego nigdy nie otrzymał, ponieważ tutaj postępowanie jest znacznie prostsze. Zakup siodła używanego wiąże się bowiem z wadami ukrytymi, o których sprzedający nie poinformował niekoniecznie dlatego, że chciał je zataić, ale głównie dlatego, że nie był świadomy ich istnienia. W niniejszej serii artykułów poruszę kwestię zarówno zakupu siodła używanego, jak i opłacalności dokonywania w nim napraw.
Koszty stałe zakupu, jak i użytkowania siodła
Dopasowanie siodła do konia jest działaniem nadrzędnym, jakie musimy podjąć w celu użytkowania go. Nie ma tutaj dyskusji. Na szczęście świadomość użytkowników koni w Polsce jest coraz większa, dzięki czemu codzienność naszych kopytnych jest dla nich znacznie bardziej komfortowa, niż jeszcze kilka lat temu. Z dopasowaniem siodeł również wiąże się kilka zagrożeń i mam na myśli tutaj samozwańczych fachowców, twierdzących, że na podstawie kilkudniowego lub kilkutygodniowego kursu posiedli wiedzę tajemną i ostateczną, na podstawie której są autorytetami w tej dziedzinie. Podpierają się dyplomami, certyfikatami i zaświadczeniami członkostwa w określonych stowarzyszeniach siodlarskich, głównie zagranicznych, co ma rzekomo świadczyć o ich zdolności do wykonywania zawodu. W efekcie na polskim rynku sattel fitterskim pojawił się wysyp pasowaczy siodeł z małą wiedzą i wielkim ego. Nie będę elaborowała tutaj na ten temat, ponieważ zasługuje on na osobny artykuł. Przestrzegę jednak, że żadne wyżej wymienione dokumenty, nie potwierdzają ani wiedzy, ani umiejętności takiej osoby, ani nie stwierdzają wyraźnie, że ich wiedza i umiejętności zostały zweryfikowane w zgodzie ze standardami rymarskimi przez Izbę Rzemieślniczą. Dopasowanie siodeł jest bowiem specjalizacją rymarską, a nie osobną dziedziną z rymarstwem nie mającą wiele wspólnego. Koniec dygresji.
Aby użytkować siodło jednocześnie dbając o dobro konia, należy je dopasować. Ma to wpływ nie tylko na komfort konia, ale także jeźdźca. Źle dopasowane siodło obniży performence konia znacząco ograniczając jego możliwości, a także zaburzy równowagę jeźdźca podczas treningów. Dodatkowo unikamy ewentualnych obrażeń i urazów wynikających z niewłaściwie leżącego siodła. Są to rzeczy oczywiste oraz takie, na które mamy wpływ. Dopasowujemy zatem siodło do konia tak, jak dobieramy dla siebie rozmiar buta – ma pasować i nie sprawiać dyskomfortu. Sattel fitting nie jest usługą wykonywaną jednorazowo. Koń zmienia się w uzależnieniu od diety, stanu zdrowia i nabytych kontuzji, wraz z porą roku i intensywnością treningu etc. Oznacza to, że kontrole trzeba przeprowadzać regularnie. Uśredniając i mówiąc o koniu, którego budowa nie zmienia się drastycznie, korekty wyściółki wykonujemy raz na kwartał, a całkowitą jej wymianę raz na kilka lat. Wraz ze zwiększeniem intensywności i częstotliwości zmian, które przechodzi koń, wzrasta również częstotliwość wykonywania kontroli oraz korekt. Rzecz dotyczy siodeł na wełnie syntetycznej. Siodła na piankach lateksowych automatycznie kwalifikowane są do wymiany, nawet w przypadku siodeł nowych, kupionych prosto od producenta lub dystrybutora (znów, temat rzeka. Pianki lateksowe szybko się ubijają i z reguły są płaskie i cienkie, niosąc ze sobą wiele zagrożeń dla konia). Wełna naturalna, gloryfikowana przez niektórych pasowaczy siodeł, ubija się szybko i wykazuje mniejszą sprężystość od wełny syntetycznej. Czasami stosuje się także mieszanki. Niektórzy 'fachowcy' wpadają także na pomysł, aby do korekt i wymiany wyściółki używać brudnej wełny argumentując to dodatkowymi benefitami, które taka wełna niesie ze sobą. Jest to rzecz jasna kompletna bzdura.
Dopasowanie siodeł to nie tylko korekty i wymiany wyściółki, ale także doginanie lub rozginanie łęku tak okutego, jak i nie okutego. Przy okazji nadmienię, że łęk stanowi stelaż siodła, popularnie zwany terlicą. Metalowy element nitowany do łęku lub wymienny w większości siodeł syntetycznych, nosi miano okucia łęku. Łęki syntetyczne nieokute dogina się na gorąco, łęki okute na zimno (osobną kategorią są łęki karbonowe, które zwykle okute nie są i nie dają możliwości dopasowania rozstawu do konia). Służy do tego odpowiedniej budowy prasa hydrauliczna, która skonstruowana w odpowiedni sposób, umożliwia także zmianę kształtu łęku na V, czy U. Pasowacze siodeł po kursach nie mają ani takiej prasy, ani wiedzy i umiejętności aby doginać i rozginać łęki, przez co najczęściej odsyłają siodło do firmy zewnętrznej lub korygują zbyt szeroki łęk filcem. Nie mówią jednak, co robią w sytuacji, gdy łęk jest zbyt wąski. Jest to jeden ze sposobów weryfikacji możliwości, umiejętności i wiedzy takiego 'fachowca'.
Reasumując – korekty wyściółki następują tym częściej im częściej zmienia się koń z wielu powodów. Całkowita wymiana wyściółki musi następować co kilka lat, w zależności od stanu ubicia w poduszkach (popularnie zwanych panelami). Doginanie i rozginanie łęku jest jednym ze sposobów dopasowania siodła do konia. Wszystko to są koszty stałe użytkowania siodła. Oznacza to, że kupując siodło tak używane, jak i nowe, musi ono przejść proces dopasowania do konkretnego konia. Nie ma takiego siodła, które pasowałoby na wiele koni.
Koszty dodatkowe wynikające z użytkowania siodła
Są to wszystkie prace i usługi wykonywane na siodle w trakcie jego przydatności do użytkowania. O przydatności mówimy wówczas, gdy siodło nie posiada uszkodzeń, które całkowicie eliminuje możliwość użytkowania go. Takich uszkodzeń jest niewiele, zwykle są rozległe lub cena ich usunięcia przekracza cenę nowego siodła kupionego u producenta. Przykładem jest rozległe pęknięcie lub złamanie łęku (nie okucia łęku). Łęków się nie wymienia (z kilkoma wyjątkami od reguły), okucia łęków owszem.
Kosztami stałymi są zatem takie prace, jak okresowe wymiany przystuł, naprawa elementów skórzanych (wierzchnia warstwa skóry tybinek, poduszek kolanowych, naszycie klocków kolanowych, wszelkiego rodzaju przerwania szwów, czasami również maszynek, czyli zamków puśliskowych etc.), wymiany okucia łęku (sporadyczne, cechują raczej sytuacje wyjątkowe np. wypadki. Częściej dochodzi jednak do wymiany nitów okuć, które narażone są na duże siły i z czasem pękają), wymiany skóry siedziska, czasami wraz z pianką, ale także mycie, czyszczenie i konserwacja. Ostatnie mogą wydawać się znikome lub nieistotne, jednak preparaty należy kupić i jest to koszt powtarzalny. Za wodę także zwykle płacimy.

"Sztuczka, Williamie Potterze, polega na tym, by nie zwracać uwagi na ból"
Przechodzę do meritum sprawy. Kupując siodło używane, wystawione na sprzedaż w internecie, zwykle nie mamy możliwości obejrzenia go osobiście. Jeżeli tak, to sytuacja wygląda nieco lepiej. Problem polega na tym, czego przeciętny użytkownik siodła zobaczyć nie może, a zatem okucia łęku oraz łęku. Sprzedający wystawiają siodła z ich opisem, dopisując często 'stan jak na zdjęciach' lub 'pozbawione wad'. Nie informują jednak o tym, czy siodło przeszło przegląd techniczny i nie mają dokumentu, który by to potwierdzał. Mogą zatem nie tyle świadomie zatajać wadę, ale nie mieć pojęcia o jej istnieniu. Przeciętny użytkownik siodła nie ma odpowiedniej wiedzy umożliwiającej wysnucie podejrzeń o istnieniu ewentualnych uszkodzeń, których nie zobaczymy ani na zdjęciach, ani oglądając je osobiście. Oczywiście istnieją techniki sprawdzania sprawności łęku. Są to np. naciskanie siodła w kilku płaszczyznach w poszukiwaniu pęknięć i złamań. Niektórzy robią nawet zdjęcia RTG siodeł i na tej podstawie oceniają ich sprawność. Ani jedna ani druga metoda nie jest w stanie jednoznacznie pokazać, czy mamy do czynienia z uszkodzeniem łęku lub jego okuć (jest ich kilka rodzajów). Zdjęcie RTG nie pokaże również wszystkich uszkodzeń nitów, czy złamania końcówek łęku. Całkowitą pewność da jedynie sprawdzenie stanu technicznego siodła poprzez rozebranie go i dokonanie oględzin. Taką usługę świadczy w zasadzie każdy rymarz. Usługa ta dostępna jest również w Serwisie Siodeł Siodlarenka.

Koszt sprawdzenia stanu technicznego siodła jest niski i w porównaniu z zakupem w ciemno może zaoszczędzić nieprzewidzianych wydatków i inwestycji, które nierzadko przekroczą wartość siodła (nie oznacza to jednak, że nie warto inwestować w siodło z wadami, które już mamy – to zależy). Dla sprzedającego natomiast sprawdzenie stanu technicznego oznacza, że siodło ma potwierdzoną sprawność, dzięki czemu może uniknąć kłopotów z nieuczciwym kupującym. Wartość siodła nie ulegnie zmianie. Zmianie ulegnie natomiast równowaga efektu psychologicznego, gdzie kupujący ma pewność, że siodło jest sprawne, a sprzedający unika starć z osobą, która uszkodziła siodło już po jego zakupie i rości pretensje.
Przy okazji warto wspomnieć, że wysyłanie siodła na testy do klienta w celu sprawdzenia dopasowania do konia nie ma sensu i podstawy. Większość siodeł można dopasować do konia korzystając z odpowiednich usług u wykwalifikowanych do tego osób i zakładów rymarskich. Inną kwestią jest, rzecz jasna, komfort użytkowania. Kilkukrotna przejażdżka w niedopasowanym siodle może jednak zmienić wrażenia na negatywne, z powodu zaburzenia równowagi jeźdźca. Źle dopasowane siodło może powodować bóle kręgosłupa i stawów, a także mięśni, które uruchomione zostają w wyniku potrzeby kompensowania przesunięcia balansu.
Bezpieczny zakup siodła używanego
Co zatem zrobić, aby nie zostać wpuszczonym w maliny? Dogadać się ze sprzedającym na sprawdzenie stanu technicznego. Może się to odbyć po stronie kupującego, który bierze siodło do testu wraz z możliwością sprawdzenia u wykwalifikowanej do tego osoby. Może się to także odbyć po stronie sprzedającego, który oddaje siodło do sprawdzenia. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, to dla potwierdzenia może wskazać osobę, która przeprowadziła usługę w celu weryfikacji lub poprosić o wykonanie dokumentu poświadczającego brak wad lub stwierdzenie ich istnienia wraz z wyceną napraw. Pokazując taki dokument sprzedający ma podstawę o sprawności siodła. Kupujący zaś może uniknąć wydania pieniędzy na siodło, w które trzeba będzie dużo zainwestować lub może zdecydować się na zakup ale po renegocjacji ceny. Jest zatem świadomy z jakimi kosztami dodatkowymi się mierzy. Podstawą do negocjacji nie powinna być jednak potrzeba dopasowania siodła do konia kupującego. Jak już wspomniałam, każde siodło należy dopasować do konia, dla którego jest przeznaczone i odpowiedzialność ta leży po stronie kupującego.

Siodło z powyższego zdjęcia miało znacznie rozleglejsze uszkodzenia mocowania przystuł, które wystąpiło podczas treningu. Mocowanie porwało się, doprowadzając do wypięcia popręgu i upadku jeźdźca (całe szczęście na strachu się skończyło, koń również cały). Zdjęcie przed i po można obejrzeć w galerii przykładowych realizacji usług rymarskich.
Pokazuje ono jednak problem, który może wystąpić i z którym spotkałam się już wielokrotnie. W pewnym siodle taka wada powstała w trakcie użytkowania, ale nie była jeszcze widoczna i oczywista. To koń doprowadził do diagnozy, ponieważ po jego zachowaniu widać było, że coś jest an rzeczy. Po dokonaniu przeglądu okazało się, że mocowanie trzymało się na kilku zszywkach, stanowiąc realne zagrożenie dla bezpieczeństwa tak jeźdźca, jak i konia.
Czy warto inwestować w siodło używane już posiadane lub którym jesteśmy zainteresowani? W dokonaniu wyboru pomoże kolejny artykuł z tej serii.
Dodaj komentarz